Blog

Utwór jest tajemnicą

Z Aleksandrem Nowakiem, wybitnym polskim kompozytorem, autorem utworu zamówionego przez organizatora na XIX edycję Międzynarodowego Festiwalu Śląska Jesień Gitarowa, rozmawia Wojciech Gurgul.

 

Czym jest dla Pana Śląska Jesień Gitarowa?

Festiwalem, którego byłem świadom od dawna, na który czasem się wybierałem jako początkujący gitarzysta i na którym w końcu zaistniałem jako kompozytor w 2008 oraz 2012 roku, za co jestem bardzo wdzięczny ówczesnej Dyrektorce, Alinie Gruszce.

Czy zapadł Panu szczególnie w pamięć jakiś występ w trakcie festiwalu?

Tak, pamiętam Marcina Dyllę jako już zauważonego artystę, ale jeszcze przed największymi sukcesami. Robił wielkie wrażenie – grą, ale też osobowością na scenie.

Wspomniał Pan, że uczestniczył w Festiwalu jako początkujący gitarzysta. Dla wielu melomanów może to być zaskakujący fakt, gdyż w ich świadomości funkcjonuje Pan jako kompozytor. Niemniej, jak wspomina Pan ten okres?

Zacząłem dość późno i długo zmagałem się z poczuciem konieczności nadrabiania różnych braków. Powoli zaczynam z tego wyrastać.

Jak wyglądały Pana początki jako kompozytora? Czy było to pisanie przy instrumencie, czy właśnie potrzeba oderwania się od idiomu gitary?

Od razu próbowałem pisać na różne instrumenty i zespoły. Na gitarę też, ale to było szczególnie trudne, miałem wrażenie, że grając na instrumencie co najwyżej przeciętnie, tak samo będę na ten instrument pisał.

Pomimo tego nie zrezygnował Pan całkowicie z komponowania na gitarę. Jak przedstawia się Pana dotychczasowy dorobek w tym zakresie?

Napisałem dwa utwory o charakterze koncertów (obydwa zamówione przez Śląską Jesień Gitarową), dwie kompozycje solowe (dla Łukasza Kuropaczewskiego) oraz jedną na gitarę i skrzypce (dla Agaty Szymczewskiej i Łukasza). Oprócz tego użyłem gitary jako instrumentu powiedzmy koncertującego w dramacie Syrena. Melodrama aeterna. Napisałem też utwór, który był pozycją obowiązkową w konkursie im. J.E. Jurkowskiego w 2008 roku. Kompozycja nie spotkała się z ciepłym przyjęciem uczestników… Organizatorzy musieli dodać inny utwór do wyboru. Na wykonanie mojego zdecydował się tylko Dawid Bonk (bardzo mu za to dziękuję). Wiele mnie to nauczyło.

Wśród tych kompozycji, o których Pan wspomniał, są utwory solowe, kameralne, jest nawet dzieło z pogranicza teatru instrumentalnego (Ballada na gitarzystę). W którym z tych kontekstów najlepiej odnajduje Pan gitarę?

Faktycznie, zapomniałem o Balladzie. Jest to utwór okolicznościowy, napisany z okazji zamknięcia Narodowego Instytutu Audiowizualnego (NInA), o charakterze szczególnym, trudno to nazwać utworem gitarowym; gitara występuje tam trochę na zasadzie parodii. W każdym kontekście gitara ma swoje zalety. Tym, co interesuje mnie w niej najbardziej, to intymność kontaktu wykonawcy z materią – każdy aspekt dźwięku kształtowany jest w bezpośredniej styczności ciała z instrumentem (bez pośrednictwa młotków, klapek, wentyli itp.). Odbywa się to trochę kosztem wolumenu, ale są na to sposoby, jak wiadomo.

Bycie gitarzystą pomaga Panu w komponowaniu na gitarę, czy jest raczej obciążeniem (w kontekście np. tzw. pamięci gatunku)?

Jak wyżej – widzę tu poważne niebezpieczeństwa, ale też wraz z wzrastającą świadomością kompozytorską chyba łatwiej ich uniknąć.

Wykorzystuje Pan zarówno gitarę klasyczną, jak inne odmiany instrumentu (gitara jazzowa w Syrena. Melodrama aeterna). Czy jest to dla Pana jeden instrument, czy traktuje Pan różne odmiany gitary inaczej?

Każdy utwór jest trochę inny i za każdym razie myślę o aparacie wykonawczym do pewnego stopnia od zera. Ale też staram się bardzo pozostać w zgodzie z naturą instrumentu, więc (mam nadzieję) gitara pozostaje gitarą, skrzypce skrzypcami itd.

Tyskiej publiczności jest Pan w ostatnich latach znany przede wszystkim jako twórca nagradzanych oper i dramatów muzycznych. Czy czuje się Pan twórcą koherentnym w kontekście tak odmiennych rodzajów muzyki, jak kompozycje gitarowe i dzieła wokalno-instrumentalne, czy też dostrzega Pan różnice w sposobie pracy nad kompozycjami?

Czuję się syntetykiem. Uważam, że żyjemy w czasie, który domaga się integracji bardzo różnych zdobyczy ostatnich dekad. Koherencja nie jest celem nadrzędnym, ale jestem pewny, że z czasem się wykształca.

Na tegoroczną edycję festiwalu skomponował Pan Koncert epizodyczny na gitarę, perkusję i smyczki. Czy mógłby Pan przybliżyć założenia tej kompozycji? Co oznacza tytuł utworu?

Nie lubię przybliżać założeń utworów, zwłaszcza przed premierami. Do pewnego stopnia utwór przed premierą dla mnie samego jest tajemnicą. Tytuł ujawnia częściowo formę – epizodyczną właśnie. Ale można go też czytać inaczej. Od pewnego czasu piszę rodzaj dziennika pracy; ideą jest zapis tego, co towarzyszy powstawaniu utworu, a po jego napisaniu znika. Gdyby ktoś miał ochotę, zapraszam: aleknowak.com

Drugi raz wykorzystuje Pan w koncercie gitarowym przestrojenie strun instrumentu – w Koncercie na gitarę w stroju osobliwym była to np. częściowo ćwierćtonowa skordatura D-F-H-fis-c↓-d↑. Czym jest dla Pana ten element?

W najnowszym utworze skordatura dotyczy tylko najniższej struny (Es). Sama idea przestrajania mnie pociąga, bo pozwala odejść od idiomu dźwiękowego, który w przypadku gitary jest bardzo charakterystyczny i już, jakby to powiedzieć, zgrany. Ale kiedyś bardziej mi to przeszkadzało, niż dziś.

Jak nowa kompozycja sytuuje się względem poprzedniego koncertu gitarowego?

Nie potrafię odpowiedzieć. Z pewnością jestem trochę gdzie indziej i trochę kimś innym, jako kompozytor i jako człowiek. Ale w szczegóły może kiedyś ewentualnie zechce wnikać kto inny.

Czy komponuje Pan z myślą o konkretnym wykonawcy? W tym roku prawykonania koncertu dokona Łukasz Kuropaczewski, z którym kilkukrotnie już Pan współpracował.

Tak, zazwyczaj. Mam wyjątkowe szczęście do wybitnych wykonawców, również gitarzystów, którzy decydują się zagrać moje utwory. Ale niekoniecznie ma to wpływ na samą materię.

Czy ma Pan w perspektywie kolejne utwory gitarowe?

Nic konkretnego, ale prędzej czy później pewnie tak. Może zobaczmy najpierw jak pójdzie premiera…

***

Utwór Koncert epizodyczny Aleksandra Nowaka, którego premiera odbędzie się podczas festiwalu Śląska Jesień Gitarowa, 23 października 2024 r. w Mediatece w Tychach, został dofinansowany ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego pochodzących z Funduszu Promocji Kultury w ramach programu „Zamówienia kompozytorskie” realizowanego przez Narodowy Instytut Muzyki i Tańca.

fot. Karolina Sałajczyk